O nas


Beskidy. Maleńka wioska w dolinie, do której podjeżdża się pod taką górę, że zimą auto trzeba rozpędzić dobry kilometr wcześniej inaczej nie ma szans, by się tam dostać. A więc wydawałoby się miejsce niedostępne. A jednak nic bardziej mylnego: jest otwarte dla wszystkich, którzy chcą tam być, miejsce zupełnie magiczne. Tak jak ludzie, którzy je prowadzą.

Szkoła. Woda w kranie nadająca się do picia, brak zasięgu sieci komórkowych, widok na Babią Górę z okna i szmer strumienia na powitanie. To właśnie tu ponad 18 lat temu narodził się w naszych głowach pomysł na Przedszkole.
​​O tym, że ma być montessoriańskie nawet nie dyskutowaliśmy. To wiadome było od początku. Pozostawała masa innych pytań: ważnych, kluczowych, zasadniczych. Gdzie? Z kim? Za co? W natłoku myśli niełatwo wyłuskać te najcenniejsze, te perełki, które potem tworzą miejsce. Miejsce nie tylko pracy, jak się potem okazało, ale miejsce do życia. Istnienia. Miejsce radości, fascynacji, ale także takie, w które wsiąkła niejedna łza, i które tak bardzo w nas wrosło, że dziś kiedy mówimy nasze Przedszkole czujemy całymi sobą co to oznacza.

Ale po kolei: po pierwsze Montessori, metoda nauczania, opierająca się na postrzeganiu dziecka jak indywidualnego bytu. Fenomen tej metody polega jednak na tym, że nie tylko dziecko tak postrzega, ale także nauczyciela i rodzica. Człowiek jako indywidualność: ze swoją emocjonalnością, temperamentem i osobowością.

Dziecko- Rodzic-Nauczyciel- triada niezwykle harmonijna, współdziałająca , współgrająca, a jednocześnie zachowująca swoją odrębność i indywidualność. Nie mieliśmy nawet cienia wątpliwości, że to właśnie metoda dr Marii Montessori, genialnej lekarki i pedagoga będzie podstawą stworzenia programu wychowawczego naszej placówki.

Po drugie ludzie: z nimi pracujemy, ich zatrudniamy, ale stają się także częścią naszego życia. Nierozerwalnie łączą się z nami i z tym miejscem. To nie tylko nasi pracownicy. To nierzadko nasi Przyjaciele, powiernicy, doradcy, ale jednocześnie najbardziej surowi krytycy. To dzięki nim słowa wychowawca, nauczyciel nabierają innego, głębszego znaczenia.


​Oczywiste było dla nas także to, że ma to być Przedszkole katolickie, przekazujące w pierwszej kolejności wartości chrześcijańskie. Dlatego patronat nad przedszkolem sprawuje Stowarzyszenie Przymierza Rodzin. Wartości chrześcijańskie stanowią treść naszego życia, porządkują je, według nich żyjemy. Wiedzieliśmy, że chcemy je przekazywać najmłodszemu pokoleniu. Krzyż pojawił się jako pierwszy nad drzwiami Przedszkola.

 

 

Dzieci z opiekunką na zewnątrz

 

Pozostało czekać na Dzieci i Rodziców- to dla nich przecież to miejsce powstało. Współpraca z nimi jest bardzo ważna: bez niej nie da się odnieść sukcesu. Bardzo zależało nam na tym, by Rodzice świadomie wybierali Przedszkole, by wiedzieli czego szukają i czego oczekują. Kiedy zakładaliśmy Przedszkole, wydawało się, że ma nie tylko pomysł, ale i klimat, ducha, atmosferę. Przecież powstało z wielkiej pasji i zamiłowania do pracy z drugim człowiekiem, a także z fascynacji pedagogiką dr Montessori.

Dziękujemy wszystkim tym dzięki, którym to miejsce powstało, a w szczególności Oli i Marcinowi Sawickim, bo to dzięki nim dziś jesteśmy takimi ludźmi jakimi jesteśmy.

Mamy świadomość wielkiej odpowiedzialności za innych i za swoją pracę. Wkładamy w nią zawsze całe swoje serce i zapał.

Zapraszamy wszystkich, którzy są chętni, by wzięli z nami udział w tej wspaniałej przygodzie.
  Ewa i Andrzej Bocheńscy